niedziela, 30 września 2012

Zawitała jesień, czyli krótkie podsumowanie postępów (lub ich braku) w nauce

 Od ostatniego posta upłynęło trochę czasu, więc postanowiłem pokazać, że żyję i napisać kilka zdań z pierwszego miesiąca szkoły. Nadeszła jesień i trzeba powiedzieć wprost - koniec tych ciepłych, beztroskich dni, kiedy robimy tylko rzeczy, na które mamy ochotę. Październik to czas wyzwań! Szkoła zaczyna się na poważnie, prawdziwa nauka nadchodzi dopiero teraz! Za oknem zieleń powoli zmienia się w żółć i pomarańcz, a ja delektuję się każdym promieniem słońca. Ale co w sprawie języków? Mam dla was dwie wiadomości.

źródło: tapeciarnia.pl

Pierwsza: Niedawno pisałem o moich nowych materiałach do nauki języków. Wszystko bardzo dobrze się sprawdza, wystartowałem z phrasalami i... już widzę efekty. Oglądając filmy po angielsku pojawiają się nowo poznane przeze mnie słówka i mimo, że w pudełeczku znajdują setki czasowników z końcówkami out, into, up, down, to wiem, że nauka nie wychodzi na marne, a słowa mogą mi się w końcu przydać.
Na początku roku szkolnego musiałem razem z klasą ponownie napisać test sprawdzający kompetencje w języku angielskim. Muszę się pochwalić, że moja ilość punktów jest najwyższa w grupie i wynosi 38/42. Cóż, mogło być lepiej, ale wynik uważam i tak za dobry, biorąc pod uwagę fakt, że cały test był na poziomie B1.
Jeżeli chodzi o naukę języków w prawidłowym tego wyrażenia znaczeniu, to nie był to najlepszy miesiąc pod tym względem, ale też nie najgorszy. Skupiłem się głównie na ćwiczeniu umiejętności biernych, właściwie jednej, tj. słuchaniu. Codziennie oglądam przynajmniej jeden odcinek serialu po angielsku i, ku mojej radości, powoli przerzucam się na oglądanie bez napisów. Nie miałem nigdy wcześniej pojęcia, ile frajdy może sprawić swobodne rozumienie zdań wypowiadanych przez bohaterów. Po niemiecku jak na razie słucham radia, ale seriale mam zamiar zacząć oglądać jak najszybciej. Przy okazji - może znacie jakieś godne polecenia? O ile tych amerykańskich i brytyjskich jest dużo, to niemieckich nie znam aż tak wielu. Nawiązałem także współpracę z nowym wydawnictwem, niedługo prawdopodobnie zamieszczę na blogu recenzję nowych fiszek do j. niemieckiego. 

źródło: tapeciarnia.pl

Druga część tego posta będzie dotyczyć... Hiszpańskiego, włoskiego i szwedzkiego, a może tylko jednego z nich? W każdym razie zacząłem słuchać niedawno radia w tych trzech językach.  Wiem, nie rozumiem praktycznie nic, ale nie mogłem się powstrzymać - nie da się ukryć, uwielbiam te trzy języki i chciałbym zacząć się w końcu uczyć któregoś z nich. W wakacje myślałem, że to tylko chwilowa fascynacja, jednak teraz rozumiem, że nie. Niemal całymi dniami (kiedy nie uczę się akurat angielskiego lub niemieckiego) zaczytuję się w szwedzkich kryminałach. Cały czas rośnie moja sympatia do tego kraju skandynawskiego. Najchętniej kupiłbym przez internet jakąś książkę do szwedzkiego i zaczął się go uczyć. Z drugiej strony jednak przypominam sobie, jak dużo muszę nauczyć się jeszcze z języków, którymi zajmuję się teraz. Bardzo ubolewam nad faktem, że do szwedzkiego jest na polskim rynku jak na razie tak mało materiałów, kiedy ich ilość do włoskiego, czy hiszpańskiego stale się powiększa. Mam tylko nadzieję, że jego popularność w naszym kraju powoli będzie wzrastać.

No, to by było na tyle. Mam nadzieję, że wytrwaliście do końca. Pozdrawiam!

15 komentarzy:

  1. To, że szwedzki jest mało popularny, to w moim odczuciu działa tylko na jego korzyść. Jeśli Ci się tak bardzo podoba, to tym bardziej nie idź za tym co modne. Materiały się znajdą jeśli tylko będą chęci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zauważyłam zakładkę Współpraca i myślałam, że wyrwę się do przodu gratulując, ale potem wyczytałam w poście, że o tym napisałeś ;D W każdym razie gratuluję i myślę, że będziesz z niej zadowolony! :) Chciałabym kiedyś liznąć chociaż podstawy szwedzkiego, ale najpierw wcześniej ustalone priorytety, więc może za jakiś czas ;)

    Rozumiem, że cienkopisy jeszcze nie dotarły? Jutro albo pojutrze wyślę maila do Pana, który się tym zajmował, bo nie dostałam żadnej odpowiedzi i nie wiem jak wygląda sprawa z wysyłką ;/ Może mój mail im zaginął, więc postaram się to jak najszybciej załatwić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie to priorytety? Masz już na liczniku jakiś nowy język, jeśli osiągniesz jakiś wyższy poziom w hiszpańskim? ;-)

      Cienkopisy nie dotarły, ale nie spieszy mi się, mogę poczekać ;)

      Usuń
    2. No oprócz hiszpańskiego uczę się też od podstaw niemieckiego i od czasu do czasu też angielskiego, żeby nie stał w miejscu ;) Więc na tapecie mam nie tylko hiszpański, a teraz jeszcze rok akademicki się zaczął, więc będę musiała nauczyć się, jak wszystko ze sobą pogodzić ;)

      Może i się nie spieszy, ale wysyłka nie była ode mnie, więc muszę dopilnować dotrzymania umowy, którą zawarłam z firmą. Bo obiecywać łatwo, ale jeszcze trzeba dotrzymać obietnicy! Zaraz napiszę do gościa z którym wszystko było ugadane, co z tą przesyłką, bo po przekazaniu danych nie dostałam żadnej odpowiedzi ;)

      Usuń
  3. Nie wolałbyś uczyć się francuskiego zamiast niemieckiego ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Może wyjawisz nam swoje imię??? Głupio tak pisać "Zmotywowany słuchaj....". Ja, na ten przykład, mam na imię Kuba. Chciałem tylko napisać, żebyś nie słuchał porcelanowabede i nie sugerował jej sugestią by uczyć się francuskiego zamiast niemieckiego. Ucz się tego języka, który ci odpowiada. Sam kiedyś porywałem się na węgierski, by zbudzić w innych (nie tyle w blogowiczach ale bardziej wśród znajomych) podziw. Nic z tego nie wyszło bo nie czułem tego języka. Brakowało motywacji. Najlepiej będzie jak zacytuję Ev "idź za głosem serca" (swoją drogą polecam jej blog, jeśli jeszcze nie znasz ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na imię mam Piotr, chociaż forma Piotrek też jest w porządku :-) Nie będę oczywiście kierował się tylko i wyłącznie sugestiami innych osób, bo zgadzam się z Tobą i myślę, że języki, których się uczę powinny być wybrane samodzielnie przeze mnie. Przy takim wyborze przede wszystkim należy poczekać ze startem i kupowaniem materiałów, bo może okazać się, że to tylko słomiany zapał :) Co do węgierskiego, to rzeczywiście, często towarzyszyła mi myśl podobna do Twojej (choć miało to związek z innymi językami), ale po jakimś czasie stwierdzałem, że nic z tego nie będzie i za jakiś czas mi się odechce ;D
      Dzięki za polecenie bloga! ;)

      Usuń
  5. Czy ja go do czegoś namawiam ? ...Po prostu się zapytałam, rozumiem że każdy ma inne zdanie na dany temat. Moim zdaniem język francuski jest 100 razy ładniejszy od niemieckiego , piszę to bo sama kiedyś byłam zafascynowana niemieckim dopóki na dobre nie rozpoczęłam nauki francuskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że ty do niczego nie namawiasz, ale wiem też, że nieraz takie wypowiedzi potrafią namieszać w głowie i człowiek sam już nie wie czego chce.

      Usuń
    2. Kiedyś, będąc młodszym, bardzo chciałem nauczyć się francuskiego. Po krótkim czasie zrozumiałem jednak, że było to tylko chwilowe zauroczenie i na tym się skończyło. W języku tym umiem zaledwie trochę podstawowych zwrotów i myślę, że na tym się skończy przez kilka następnych lat. Jeśli czytałaś wcześniejsze posty, to w pierwszym sporządziłem listę języków, których chciałbym się nauczyć w przyszłości i francuski jest o ile pamiętam na czwartym lub piątym miejscu. Z miesiąca na miesiąc moje chęci co do niego jednak stygną. Faktem jest natomiast, że jeśli dostanę się do jednego z liceów w moim mieście na profil lingwistyczny, to będę miał możliwość uczenia się tam francuskiego raz w tygodniu. Nie wiem jednak, jak wyjdzie w praktyce, bo (przypuśćmy )skoro do tego czasu zacznę naukę szwedzkiego, włoskiego lub hiszpańskiego, to nauka czwartego języka będzie bezsensowna ;-)

      Usuń
    3. „(…) skoro do tego czasu zacznę naukę szwedzkiego, włoskiego lub hiszpańskiego, to nauka czwartego języka będzie bezsensowna.”

      Dlaczego bezsensowna? Chcesz przez to powiedzieć, że znajomość czterech języków jest mniej sensowna niż trzech? Chcieć to móc, a cztery języki to jeszcze nie jest oszałamiająca liczba. Da się to zgrabnie zorganizować.

      Moim zdaniem jeśli masz ochotę na jakiś język, to nie powinieneś rezygnować z niego pochopnie. Co więcej, sądzę, że nawet jeśli zapał do nauki ostygnie, to warto sobie przykręcić śrubę i mimo wszystko spróbować się nieco przemęczyć. A nuż coś zaskoczy i później pójdzie bardzo gładko. Początki nauki nie zawsze są łatwe, a wiele osób, które rezygnują, często nie ma pojęcia, jak blisko być może byli punktu przełamania się.

      Usuń
    4. PS „Jest tylko jeden sposób nauki — poprzez działanie”, a nie rezygnowanie z działań. ;)

      Usuń
    5. Nie sądzę, że znajomość czterech języków jest mniej sensowna niż trzech, tylko uważam, że przy trzech językach będę już miał wystarczająco dużo nauki. Oprócz tego uczę się przecież innych przedmiotów, z których niekoniecznie jestem dobry i muszę trochę nad nimi dłużej posiedzieć. Może i da się to zgrabnie zorganizować, ale wolę najpierw dobić do B2 w angielskim, B1 w niemieckim i A2/B1 w trzecim języku, niż potem uczyć się kolejnego, skoro w tym trzecim jestem na poziomie podstawowym. Mam dopiero 14 lat, więc z pewnością zdążę się zabrać za czwarty, a nawet piąty ;-)

      Usuń
  6. Ja też miałem momenty kiedy uczyłem się kilku języków. Po jakimś czasie stwierdziłem, iż nauka mniejszej ilości języków jest bardziej wydajna ;) Moim zdaniem masz dobrą strategię, kiedy już nauczysz się danego języka na danym poziomie zaczynasz naukę kolejnego.

    Powodzenia!
    PS Swoją drogą masz podobną listę języków, które Cię interesują: ANGIELSKI, hiszpański, włoski, szwedzki i niemiecki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie oglądasz seriale z angielskimi napisami? Ja znalazłam tylko TED talks.
    Sama uczę się angielskiego, francuskiego i hiszpańskiego

    OdpowiedzUsuń