czwartek, 23 sierpnia 2012

Bieganie - sport dla każdego


Bieganie lubię odkąd pamiętam. Ten sport nie wymagał żadnych większych zdolności i można było zacząć go uprawiać właściwie w każdej chwili. Wystarczały tylko dwie rzeczy: chęć i odrobina samozaparcia ( i oczywiście dobre buty :D ). Każdego roku w wakacje, kiedy nie trzeba było chodzić do szkoły zaczynałem trenować. Potem przestawałem - tłumaczyłem to szkołą i nadmiarem obowiązków. Przez wrzesień, kiedy biegaliśmy wokół boiska na WF-ie mogłem zabłysnąć dobrą kondycją. W zimę nie ruszałem się, bo trzeba było się zahartować, a mnie się najzwyczajniej nie chciało. Skutki było widać wiosną - przebiegłem kilkaset metrów i od razu dostawałem zadyszki. W tym roku postanowiłem to zmienić. Kończą się wakacje, a ja mam już kilka kilometrów przebiegniętych. Postanowiłem jednak ułożyć sobie plan treningowy, aby wszystko było uporządkowane i żebym w danym czasie osiągnął pożądaną formę. W internecie wyczytałem o marszobiegu - marsz przeplata się z bieganiem. Na początku ten pierwszy trwa znacznie dłużej niż właściwy wysiłek, potem zaś sukcesywnie jest wypierany przez bieg. Plan trwa cztery tygodnie, a ja mam tylko nadzieję, że uda mi się go osiągnąć ;-) Poniżej zamieszczam mój plan treningowy.


A u was jak jest ze sportem? Uprawiacie jakiś? A może biegacie, tak jak ja?

6 komentarzy:

  1. Ja nie lubię sportu, ale życzę ci powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny plan. Ja lubię biegać, ale z lenistwa mi się nie chce. Tłumaczę sobie tym, że to wakacje i trzeba wypocząć przed szkołą. Tylko raz wstałem rano i zacząłem biegać a potem mi się odechciało, ale powodzenia w realizacji twojego planu !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. @Remo - dzięki! ;-)
    @lingvistyk - Potrafię cię zrozumieć, bo sam musiałem się dość długo zbierać, zanim zacząłem regularnie biegać. To sport, który wymaga wyjątkowej systematyczności :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, bardzo chciałabym biegać regularnie, albo chociaż ćwiczyć. Niestesty z moich planów musiałam coś wykluczyć, bo doby wydłużyć nie mogę :) A pomyśleć że 4 msc temu ćwiczyłam codziennie, i to po godzinie.
    Twój blog zapowiada się całkiem interesująco :) Jak znajdziesz chwilkę czasu może wejdziesz na mój ? bochciectomoc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Po godzinie? Mam nadzieję, że i ja dojdę niedługo do takiej formy :D Najgorsze jest właśnie ograniczenie czasowe i chciałoby się, aby doba miała chociaż 26 godzin... :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trenowałam piłkę nożną, biegałam.. nagle pah, kontuzja. I koniec. Teraz chciałabym pobiegać, ale jest mi ciężko ze względu na kolana i lenistwo

    OdpowiedzUsuń