Świat rozwija się w bardzo szybkim tempie. Wielokrotnie zdarzają
się sytuacje, kiedy w pracy wymagana jest znajomość jakiegoś języka na bardzo
wysokim poziomie, często jest to też umejętność posługiwania się kilkoma. Nietrudno
zauważyć, że na rynku pojawiają się coraz nowsze książki dotyczące samorozwoju.
Nigdy nie byłem ich fanem, bo uważałem, że nie ma żadnego magicznego środka,
który sprawi, że nagle życie stanie się prostsze. Ten podręcznik więc będzie
pierwszą książką tego typu, którą miałem okazję przeczytać.
Nauka języka to przedsięwzięcie czasochłonne Jednym przychodzi ono
łatwiej, innym już mniej. Trzeba jednak przyznać, że z pewnością każdy człowiek
musi w nie włożyć sporo trudu. Wielokrotnie spotykałem się z książkami typu „Angielski
w miesiąc”, jednak z tego, co czytałem w sieci, tytułu takie są stosowane tylko
po to, aby przyciągnąć klienta. Jaki z tego wniosek? To nie od książki zależy
szybkość opanowania języka obcego, lecz od nas i naszego podejścia.
Autorką podręcznika jest Ewa Zaremba – absolwentka Uniwersytetu
Warszawskiego, psycholog oraz trenerka rozwoju osobistego. Po przeczytaniu
takiej informacji z tyłu okładki z niecierpliwością więc zabrałem się za czytanie,
gdyż domyślałem się, że z lektury doświadczonej osoby z pewnością wyciągnę
wiele interesujących wniosków. Książka składa się z trzech części dzielących
się na kilkustronowe rozdziały. W każdym z nich poruszany jest inny problem, z
którym musi się spotykać osoba ucząca się drugiego języka.
Cała książka polega na rozmowie dwóch kobiet. Jedna z nich osobą sukcesu,
która dużo osiągnęła w życiu i stara się pomóc w dojściu do celu innym ludziom.
Druga zaś to jej stara znajoma, która boryka się z brakiem motywacji oraz chęci
do nauki. Na początku byłem nieco zniesmaczony tą formułą, gdyż sądziłem, że w
ten sposób niewiele się dowiem. Po kilkunastu stronach jednak całkowicie
zmieniłem zdanie. Zrozumiałem, że dzięki wprowadzeniu do książki dialogu autorka
może bardziej przybliżyć się do czytelnika. Ja sam zaś głębiej wszedłem w swoją
psychikę i zdałem sobie sprawę, jak wiele błędów popełniałem podczas nauki.
Podręcznik podpowiada bowiem jak zacząć myśleć bardziej optymistycznie. W treść
wielokrotnie wprowadzane są cytaty znanych osób oraz sentencje, które wziąłem
sobie do serca.
Choć podczas lektury nie spotkałem wielu minusów, to jednak kilka z nich
się pojawiło. Irytowało mnie, że autorka przynajmniej kilka razy wspominała o
tym, że warto zapisać się na kursy nauki języków obcych, podając przy tym ich
nazwy. Uważam, że takie kursy powinny promować się same, a książka powinna
służyć do samorozwoju, nie do polecania. Poza tym czasami brakowało mi
wyjaśnienia niektórych zagadnień pojawiających się w książce, m. in.
sprawdzonych technik nauki. Zauważyłem, że kilka razy pojawiało się zdanie typu
„Wkrótce zapoznam cię z najpopularniejszymi technikami przyswajania wiedzy”,
ale niestety w końcu książka się skończyła, a coś takiego nie było w niej
miejsca :-(
Podsumowując, „Superskuteczne strategie opanowania języków obcych” to bardzo ciekawa książka. Nadal uważam, że podręczniki dotyczące samorozwoju nie wywrócą naszego życia o 180 stopni, jednak muszę przyznać, że przekonałem się do tych pozycji i uważam, że książki tego typu mogą nam pomóc, o ile my sami będziemy tego chcieć. Podręcznik ten świetnie sprawdzi się u osób, które od lat mają problem z zabraniem się do nauki i nie wierzą w swoje możliwości, a także u tych, które osiągają rezultaty w przyswajaniu wiedzy, jednak chciałaby coś zmienić w swojej nauce.
A wy korzystacie z książek dotyczących samorozwoju?
Może czytaliście akurat tę książkę? :-)
Czytałem, ale wydanie I. Narzekałem wtedy trochę na szatę graficzną. Poprzednia okładka była zbyt pstrokata. Widzę jednak, że wydawnictwo choć trochę bierze pod uwagę opinie blogerów-recenzentów :)
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytałam kilka tego typu książek,ale generalnie większość powiela te same pomysły i metody, więc zrezygnowałam. Ale uważam,że warto od czasu do czasu sięgnąć po taką pozycję, szczególnie gdy brakuje nam motywacji. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Superskuteczne strategie opanowania języków, jezyk w miesiac etc.
OdpowiedzUsuńMasz racje, ze nie ma cudownych srodkow. Tylko praca moze nas doprowadzic do upragnionego celu, ale... mimo wszystko chcemy wierzyc, ze jednak taki zloty srodek istnieje. Tak wiec skuszona tytulem Twego postu zajrzalam do Ciebie:) by sie przekonac, ze trzeba zabrac sie do pracy.
Piszesz, ze dzieki ksiazce dostrzegles beldy popelniane podczas nauki. Moze napisalbys post na ten temat. Temat ciekawy, a moze pomoc innym uniknac podobnych bledow.
Pozdrawiam serdecznie,
Kataleja
P.S.
UsuńJak tam postepy w nauce? Trzymam kciuki za Twoje 10 miesiecy!
Niedługo mam zamiar opublikować drugą część postu o mojej nauce i organizacji czasu, który ukazał się już dość dawno, więc postaram się zawrzeć tam jak najwięcej rzeczy, może komuś pomogą :-)
UsuńPostępy w nauce idą bardzo dobrze, szczególnie z hiszpańskim. Miło, że ktoś o to pyta :) Postaram się zdać z tego wkrótce jakąś relację :D
Czytałam kilka takich książek i myślałam, że coś mi to da, ale nie. Nigdy się do nich nie przekonam :P
OdpowiedzUsuńCiekawa. Zostałeś przezemnie wytypowany do zabawy.
OdpowiedzUsuńWięcej dowiesz się z linku poniżej.
http://ciekawy-kajecik-czytelnika.blogspot.com/2013/03/mnich-ktory-sprzesa-swoje-ferrari.html